Harry zaprowadził nas na plażę.
Słońce już prawie zaszło. Lekko zachmurzone niebo stało się
pomarańczowoczerwone. Złapaliśmy się za ręce i usiedliśmy na piasku.
Przystojniak objął mnie ramieniem i patrzyliśmy na niebo, które jeszcze przy
samym horyzoncie zostało lekko czerwone aż w końcu całe stało się granatowe i
powoli przechodziło w czerń. Rozświetlało tę ciemność światło gwiazd i
przepięknego prawie pełnego księżyca. Nigdy nie widziałam tylu gwiazd na
niebie. Harry zdjął kurtkę i podłożył nam ją pod głowę, tak leżąc i wymyślając
różne gwiazdozbiory spędziliśmy półtorej godziny.
Zrobiło się naprawdę zimno i ciemno,
więc Harry zdecydował, że pojedziemy już do domu. Musieliśmy wejść na sporą
górkę nie było to łatwe. Nareszcie po półgodzinie ciężkiej wędrówki wdrapaliśmy
się na wzgórze. W domy, który wcześniej mijaliśmy impreza rozkręciła się na
dobre. Ludzi przybyło. Było ich już ponad cztery tysiące. Muzyki nie było już
słychać. Kierowaliśmy się w stronę parkingu, gdy co chwilę ktoś go zaczepiał.
- Harry czemu nie jesteś na
imprezie? Zabawa jest super.
- Sory John nie mogę teraz gadać
właśnie wracamy z Emmą do domu.
- Nie podobała wam się impreza?
Nawet was nie widziałem ale spoko zobaczymy się jutro w szkole. Do zobaczenia.
- Pa. – powiedział, złapał mnie za
rękę i poszliśmy do samochodu. Przed samochodem zaczęłam rozmowę.
- Czemu nie idziesz na imprezę ja
sobie dam radę nie martw się o mnie.
- Ale nie ma o czym mówić kotku.
Jedziemy do domu chyba, że chcesz iść na tę imprezę.
- Harry mnie nikt tam nie
zaprosił. Nie wiem nawet kto zorganizował ale ty wiesz i ciebie tam zaprosili,
więc nie martw się o mnie i idź się bawić.
- Emma przestań tak mówić. Nie
chce iść na tę imprezę bo tam króluje BLONDI i
wiem, że jej nie lubisz. Nie chcę żebyś musiała się bać tego wieczoru.
- Z tobą Harry nigdy nie będę się
jej bała. Jeżeli byśmy się tam pokazali razem to nareszcie by się ode mnie
odczepiła raz na zawsze. Bardzo proszę może teraz kogoś poznam bo na razie z
naszej szkoły to znam ciebie i kilka dziewcząt ode mnie z zajęć. Harry –
pocałowałam go lekko – bardzo proszę mama się nie obrazi, że się trochę
spóźnimy.
- No dobrze ale tylko za pół
godziny. Ok? Nie chce żeby twoja mama miała mnie za jakiegoś ignoranta.
- Oj kochanie nie będzie miała zaufaj
mi. Pół godziny też dobre. – poszliśmy w stronę domu i weszliśmy na podwórko od
strony morza. Ludzie tam tańczyli akurat wolnego, więc Harry szybko złapał mnie
w talii i przyciągnął do siebie. Tańczyliśmy jakby nie było wokół nas ludzi.
Zmieniła się muzyka i zaczął lecieć Gangnamstyle. Wszyscy zaczęli tańczyć
choreografię z teledysku. My zaczęliśmy się śmiać nadal wtuleni w siebie ale te
miłą chwilę zepsuła jedna znana wszystkim pod przezwiskiem BLONDI osoba.
Pojawiła się na naszym horyzoncie i patrzyła się na nas wzrokiem jakby chciała
mnie zabić. Harry też ją zauważył popatrzył się na mnie i zapytał.
- Emma czy chcesz już wracać.
Widzę jak ona się na ciebie patrzy.
- Nie nie ma sprawy. Nie
przejmujmy się nią. – powiedziałam, musnęłam lekko jego usta i dołączyłam do
ludzi obok tańczących Gangnamstyle. Harry
zaczął się śmiać ale po chwili dołączył do nas i tańczyliśmy aż do końca
piosenki. Jak skończyliśmy wszyscy zaczęliśmy się śmiać. DJ zaczął miksować
nową piosenkę, więc wszyscy zaczęli tańczyć. Szukałam wzrokiem BLONDI ale nie
mogłam jej znaleźć trochę się tym przejęłam.
- Emma musimy już lecieć pół
godziny już minęło.
- Dobrze. – uśmiechnęłam się i
poszłam za nim.
Dojechaliśmy do mojego domu w bardzo
miłej atmosferze. Harry zatrzymał się pod moim domem i pocałował mnie.
- Do widzenia kotku. Przyjadę po
ciebie o 7:40. Dobrze?
- Okej słodkich snów. –
pocałowaliśmy się na pożegnanie.
____________________________________________________________________ ♥
dzisiaj mialam jakas wene :P
dzieki za wyswietlenia KOMENTUJCIE :*
Visz. ♥