'Dobra zostało mi jakieś 5 minut do lekcji.' mówiłam do siebie wjeżdżając na parking przy szkole. Było dziwnie pusto. Zaparkowałam pod samym wejściem. Przejrzałam się w lusterku i ruszyłam w stronę budynku.
Cisza na korytarzach. 'SPÓŹNIŁAM SIĘ!' cały czas jakiś głos wrzeszczał mi te słowa po głowie. Nagle poczułam czyjąś dłoń na moim nadgarstku.
- Dzięki Bogu to ty kochanie. - powiedziałam odwracając się a zdziwienie było mocno wyrysowane na mojej twarzy. Zapomniałam, że Harry jest chory. Stał przede mną Liam.
- Żeby od razu kochanie. -powiedział Payne zbliżając się na taką odległość, że czułam jego oddech na moich policzkach. Próbowałam się oddalić i pobiec do sali, ale się nie dało.
- Puszczaj! Nie chce mieć problemów przez ciebie ani przez nikogo innego. Ty też masz chyba już wystarczająco dużo problemów. - powiedziałam wykorzystując jego chwilę nieuwagi i wyślizgnęłam się z jego uścisku i pobiegłam do klasy.
- Dzień dobry. Przepraszam za spóźnienie. Samochód nie chciał odpalić. - wydyszałam wpadając do klasy. Wszystkie oczy były skierowane na mnie. Pan Connor był łagodnie mówiąc zdenerwowany. Z tego co zdążyłam zauważyć nienawidzi jak ktoś się spóźnia, a ja właśnie to robiłam i wymyśliłam beznadziejną wymówkę.
- Dobra siadaj i nie przeszkadzaj więcej w lekcji. - odetchnęłam z ulgą, odwróciłam się i ruszyłam w stronę swojej ławki.- Ach i jeszcze jedno pani Mallest. Jeżeli chce się pani spóźniać na lekcje proszę wymyślać lepsze wymówki. Tak więc jak już mówiłem równania... -zrobiłam się cała czerwona a w klasie usłyszałam kilka chichotów. Dalej się wyłączyłam i myślałam o tym incydencie na korytarzu. Co on sobie wyobraża. Jak śmie mnie dotykać.
Zabrzmiał dzwonek co wybiło mnie z rozmyślań. Następna była literatura. Miałam 15 minut przerwy. Poszłam na podwórko zadzwonić do mamy, że się spóźnię bo postanowiłam, że pójdę na zakupy. Nie odbierała. 'Trudno napisze jej SMS'a i będzie po kłopocie.' jak pomyślałam tak też zrobiłam. Spojrzałam na zegarem i zostało mi 7 minut. Poszłam pod klasę i powtórzyłam wiadomości z poprzedniej lekcji. Dzwonek zadzwonił a ja na te nieszczęście siedziałam pod urządzeniem. Weszłam do klasy rozmawiając jeszcze z Jessicą.
- Hmm... dawno razem nie wychodziłyśmy. -powiedziała brunetka. - Ty teraz chyba raczej z Ari się trzymasz, prawda?
- No...tak, ale może pójdziemy dzisiaj na zakupy? Od razu po szkole?
-Okej. Nareszcie. Nie mogłam się doczekać wspólnego czasu.
- Ja też. Choć już na lekcje.
Reszta lekcji minęłam szybko i pojechałyśmy razem na zakupy.
_________________________________________________________________ ♥
przepraszam że tak długo nie było ;// chce trochę połączyć Ari, Jussa z tamtymi znajomymi <3
mam nadzieję że będzie wam się podobało.
jak chcecie być informowani na tt to w komentarzach zostawcie swoje usename.
PEACE&LOVE.
Visz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz