środa, 17 kwietnia 2013

Odcinek 19 ♥


       Obudziłam się kwadrans przed budzikiem. Położyłam głowę na poduszce i zaczęłam planować moją najlepszą imprezę w życiu.
       W ogrodzie pozawieszane białe lampki choinkowe. Stół mikserski na balkonie mojego pokoju. Na tarasie długi stół z przekąskami i napojami. Ogród wypełniony aż po ogrodzenie. W domu bawią się tylko przyjaciele.
      Moje plany zakłóciła piosenka. Podniosłam się i usiadłam na łóżku. Przez okno widać było tylko jak starsza pani przechodziła przez łąkę, która jest za moim domem. Postanowiłam, że dzisiaj trochę pobiegam. Szybko się ubrałam w mój szary dres. Włosy spięłam w kucyk i nałożyłam moje Nike do biegania. Zgarnęłam słuchawki i telefon. Upewniłam się, że w pokoju jest w miarę czysto. Po cichu otworzyłam drzwi. Zbiegłam po schodach omijając skrzypiące schodki. Weszłam do kuchni i wypiłam szklankę wody. Zimny napój powoli przepływał przez moje ciało wywołując na nim ciarki.
      Wyszłam na werandę i wyjęłam klucze spod wycieraczki szybko zamykając drzwi. Okrążyłam dom i wyszłam przez tylną bramę na wielką łąkę. Słychać było tylko śpiew ptaków. W powietrzu czuć było zapach kwiatów. Zamykam oczy, wkładam słuchawki do uszu i włączam moją ulubioną piosenkę i zaczęłam biec.
      Mijały kolejne dziesiątki minut. Piosenki się powtarzały. Ja czułam coraz większe zmęczenie. Stanęłam na chwilę żeby odpocząć. Obejrzałam się i nie zobaczyłam żadnego domu w obszarze najbliższego kilometra. Była przerażona a zarazem dumna, że tyle przebiegłam. Postanowiłam się położyć na trawie i pomyśleć nad planowaną imprezą. Znalazłam górkę z widokiem na morze kilka metrów dalej. Zamknęłam oczy i myślałam.
    Minęło 30 minut kiedy poczułam, że ktoś lub coś zasłonił mi słońce, które padało na moją twarz. Szybko otworzyłam oczy i dostrzegłam twarz. Był to chłopak ale nie wiedziałam kto to. Podparłam się na łokciach i spojrzałam jeszcze raz, ale tym razem rozpoznając twarz. To był Harry.
- Co ty tu robisz? - powiedziałam niezbyt wyraźnie. Bierzmy pod uwagę, że dopiero się ocknęłam z mojego planowania.
- Raczej to ja mogę zadać tobie te pytanie. - powiedział odbijając moje pytanie, a na jego ustach pojawił się łobuzerski uśmieszek.
- Postanowiłam trochę pobiegać. Sama. - ostatnie słowo powiedziałam mocno je akcentując.
- Dobrze, dobrze. - podniósł ręce w obronnym geście. - To jest moje miejsce do biegania i nikogo nigdy tu nie spotkałem.
- Dobra. - powiedziałam przenosząc wzrok z niego na pobliski lasek. - Ja już muszę iść. Zasiedziałam się tutaj. - powiedziałam po kilku minutowej ciszy. Po czym wstałam, zeszłam z górki i weszłam na drogę. Zaczęłam znowu biec w stronę domu, gdy poczułam czyjś uścisk na moim nadgarstku.
- Zostaw mnie. - próbowałam uwolnić się z jego uścisku ale on zacisnął go mocniej powoli mnie do siebie przyciągając. Opierałam się nogami, ale i one odpuściły wiedząc co się zaraz stanie. Objął mnie w talii i powoli mnie całował w usta. Cały świat zniknął. Zostaliśmy tylko my dwoje. Ja i Harry. Całujący się na środku polnej drogi. Tę piękną chwilę przerwał... mój telefon. Nie chciałam odbierać ale ten ktoś nie odpuszczał. Oderwałam moje usta od ust Harrego, a jego oczy były smutne i zszokowane. Wyjęłam telefon i zobaczyłam telefon a dzwoniła MAMA.
- Tak? - powiedziałam nierówno oddychając.
- Gdzie ty jesteś? Masz za 5 minut być w domu. O 8:55 jest szkoła a ciebie już nie ma w domu. - powiedziała a ja wyczułam w jej głosie lekką złość.
- Biegałam i straciłam poczucie czasu. Za 10 minut będę. Spokojnie wyrobię się. - powiedziałam uspokajając ją.
- Mam nadzieję Emma. Jeżeli się spóźnisz wolę nie być w twojej skórze. - powiedziała a ja wiedziałam że właśnie grozi palcem.
- Dobrze mamo już biegnę do domu. Papa. - pożegnałam się i zakończyłam rozmowę.
       Harry ponownie chciał złączyć nasze usta ale ja odsunęłam głowę i położyłam ją na jego klatce piersiowej.
- Em co się stało? - powiedział z troską w głosie, powoli próbując podnieść moją głowę.
- Muszę już wracać. Mama jest ostro wkurzona. - powiedziałam niezbyt zadowolona.
- Okey. - zrobił smutną minę. - Chodź pobiegnę z tobą - przerwał jakby bojąc się tego słowa.- kochanie.
Na mojej twarzy pojawiło się zdziwienie ale także uśmiech. Musnęłam jego usta i zaczęłam biec.

________________________________________________________________
sory ale jakoś tak chciałam napisać ;))
Visz. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz