środa, 26 grudnia 2012

Odcinek 15 ♥

     On był ubrany w koszule w kratę i jasne dżinsy. Do tego cudownego zestawu miał swoje czerwono-czarne air maxy. Zobaczył mnie jak byłam na drugim końcu ulicy. Nie oderwał ode mnie wzroku. Cały czas patrzył mi się w oczy i uśmiechał się. Byliśmy jakieś 10 metrów od siebie i on zaczął biec. Dobiegł do mnie i bez namysłu złapał mnie w talii i podniósł. Kręcił mną jakieś kilkanaście sekund, postawił na ziemię i pocałował. Staliśmy na chodniku jakiś kwadrans zanim poszliśmy. Ludzie przechodzili obok nas i uśmiechali się patrząc na mnie i Harrego. Jak już stanęliśmy obok siebie, nie przytuleni, on mocno mnie pocałował. Czułam się bardzo wyjątkowa. Złapał mnie za nadgarstek i pociągnął w stronę łąki. Szliśmy 20 minut. Patrzyliśmy sobie w oczy i uśmiechaliśmy. Podczas naszego spaceru nie padło żadne słowo.
     Nareszcie doszliśmy. Łąka była wielka i zielona.Trawa pachniała,a zachodzące słońce nadawało jej lekko żółty kolor. Harry usiadł na trawie i oparł się na rekach z tylu. Patrzyłam na jego piękne brązowe włosy  które w słońcu wydaja się jeszcze bardziej kasztanowe. Jego niebieskie oczy patrzą na mnie jakbym była bogiem.
- Emma siadaj. - nie czekał na moja odpowiedz i złapał mnie i wywrócił na swoje kolana. Leżeliśmy tak ale nagle jakiś facet jechał rowerem i schowaliśmy się w trawie. Nie mogliśmy powstrzymać śmiechu. W końcu nam się udało i patrzyliśmy sobie w oczy. Harry co chwile zerkał na moje usta. W końcu, gdy nasze twarze się zbliżyły na odległość kilku centymetrów, a usta prawie się dotykały chciałam mu zrobić psikus i uderzyliśmy się lekko głowami co spowodowało kolejny napad śmiechu.
- To nie ładnie bić dzieci. - powiedział i zrobił minę kotka.
- Głupku nie jestem dzieckiem. - powiedziałam i puściłam mu oczko, a on uśmiechnął się tak, tak po swojemu.
      Słońce jucz zaszło. Gwiazdy powoli się pojawiały na granatowym niebie. Harry objął mnie i położył mi głowę na ramieniu. Zaczęliśmy szukać jakiś kształtów w gwiazdach. Ja od razu coś znalazłam, ale on nie umiał nawet zobaczyć tego co mu pokazałam może dlatego ze nie patrzył na gwiazdy tylko na mnie. Przestałam mówić i przybrałam kamienna twarz.
- Co się stało? - zapytał, a ja milczałam. - Hallo. Ziemia do Em.
- Chodzi o to ze to bez sensu. Ja cie prawie nie znam i ty mnie tez. Kocham Cie bo chyba tak to uczucie się nazywa, ale już sama nie wiem. Chce z tobą być ale się strasznie boje.
- On nie myśląc za długo złapał mnie za ręce  przyciągnął do siebie i pocałował  Potem przytulił i popatrzył głęboko w moje oczy i się stało.
- Kocham Cię. Możesz mi nie wierzyć, ale to prawda. Jeżeli tego nie rozumiesz to nic ale ja Cię kocham jak nikogo innego. Czy to nie wspaniałe, że znamy się tak krótko, a tak świetnie dogadujemy? To wspaniałe.
- Wspaniałe. - powiedziałam a mój głos stawał się coraz cichszy. Nie zastanawiałam się. Ryzyk fizyk. Pocałowałam go.
        Długo nie posiedzieliśmy na łące. Odprowadził mnie i poszłam spać.
_____________________________________________________________________
macie ma prośby fk <3 
askujcie ; *